Chciałbym przeprosić wszystkie osoby odwiedzające za brak aktywności w ostatnim czasie. Związane jest to z koniecznością ukończenia pracy magisterskiej. Ilość przeczytanego materiału oraz spłodzonych zdań spowodowała, że pojawił się u mnie wstręt do słowa pisanego i nie mam sił twórczych oraz kreatywnych do płodzenia dodatkowych treści. Praca ma być skończona do końca grudnia, więc mniej więcej w okolicach przerwy świątecznej możecie się spodziewać nowych wpisów na blogu. Jest o czym pisać i postaram się zamieścić coś ciekawego. Mam nadzieje, że wybaczycie mej osobie afront, który spowodowałem. Do przeczytania następnym razem.
*
*
*
*
No dobra, napiszę chociaż co oglądam aktualnie. Nie mogłem się powstrzymać przed Cross Ange. Uwiodła mnie stylistyka. Połączenie poważnego tła fabularnego(nie mylić z fabułą) z tonami przerysowanej erotyki w stylu ecchi widziałem ostatnio w Geneshafcie(szkoda, że go nie kontynuowano). Po 10 odcinkach mam wrażenie, że historia może być ciekawsza niż się spodziewają wszyscy. W końcu to Sunrise, nawet w anime ecchi musi być zamieszczona wojna, mechy, skomplikowa fabuła, rozterki moralne oraz dramaty bohaterów. Mnie się na razie podoba aczkolwiek może to być anime z rodzaju „tych gniotów, które bawią swoją głupotą”. A i główna bohaterka na przełomie tych 10 odcinków, które obejrzałem, rozwija się, co samo w sobie jest ciekawe. Nie ma nic gorszego jak być męczonym przez x epizodów postacią w której nie zachodzi żadna przemiana(niech żyje Shin z Gundam Seed Destiny, który był dupkiem od 1 do 49 odcinka, a w 50 z dupy się nawrócił).
Jak widzicie oglądam tylko jedną serie ale nie mam nawet czasu i chęci na więcej. No dobra, czas by się może i znalazł ale kompletny brak chęci ciężko przezwyciężyć. Teraz żegnam się naprawdę i do następnego.